Wojska obrony terytorialnej mają liczyć 35–40 tys. żołnierzy. Rozpoczęła się już rekrutacja przyszłych oficerów, a jesienią ruszy nabór rezerwistów.
Zgodnie z koncepcją obrony terytorialnej, którą minister obrony narodowej podpisał 25 kwietnia 2016 roku, służba w piątym rodzaju sił zbrojnych jest adresowana do wszystkich osób, zarówno cywilów, jak i wojskowych, mężczyzn oraz kobiet zdolnych do czynnej służby wojskowej. Każdy musi spełnić wymagania dotyczące zdrowia, sprawności fizycznej, niekaralności i polskiego obywatelstwa.
Kadra zawodowa
Około 10% całych wojsk obrony terytorialnej ma stanowić kadra zawodowa. Stanowiska zajmą żołnierze służący w innych rodzajach sił zbrojnych, a także żołnierze rezerwy, którzy z różnych powodów musieli odejść z armii, a teraz ponownie chcieliby włożyć mundur. Dla przyszłej kadry oficerskiej przygotowano też studium oficerskie. Pierwszy nabór na przyszłych podporuczników obrony terytorialnej został uruchomiony już w czerwcu. W Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu dla kandydatów przygotowano 150 miejsc. 20 z nich – na kursie sześciomiesięcznym – przeznaczono dla podoficerów zawodowych, a 130, na rocznym szkoleniu, dla absolwentów uczelni cywilnych. W wypadku tych ostatnich byli preferowani kandydaci z województw lubelskiego, mazowieckiego, podkarpackiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Wojsko określiło też pożądane kierunki studiów, w tym m.in: obronność i bezpieczeństwo państwa, zarządzanie kryzysowe, nauki społeczne lub humanistyczne, wychowanie fizyczne czy ekonomia.
Termin składania wniosków upłynął 30 czerwca. Chęć udziału w kursie zgłosiło niemal 1300 ochotników, w tym ponad 1090 cywilów. Najlepszych wyłoniły sierpniowe egzaminy. Ochotnicy zdawali testy z języka angielskiego oraz sprawności fizycznej, zaliczali rozmowę kwalifikacyjną oraz test z wiedzy obywatelskiej. Absolwenci kursu, już jako podporucznicy, zajmą pierwsze stanowiska dowódców plutonów. Przede wszystkim zostaną oni wyznaczeni do służby w tworzonych trzech brygadach obrony terytorialnej: w Białymstoku, Lublinie oraz Rzeszowie.
Kontrakt do sześciu lat
Głównym trzonem wojsk obrony terytorialnej będą jednak ochotnicy. Tu o służbę będą się mogli ubiegać byli żołnierze zawodowi, rezerwiści, a także osoby bez przeszkolenia wojskowego, niemające dotychczas kontaktu z wojskiem. Nabór ma się rozpocząć już jesienią. Chętni będą musieli się zgłosić do właściwej wojskowej komendy uzupełnień. Tam dostaną skierowanie na badania do rejonowej wojskowej komisji lekarskiej, by uzyskać orzeczenie o zdolności do służby w wojskach OT.
Dla kandydatów niemających podstawowego przeszkolenia wojskowego jest planowane szkolenie przygotowawcze. Po jego ukończeniu dana osoba złoży przysięgę wojskową i już jako żołnierz rezerwy wojsk OT będzie mogła podpisać kontrakt na konkretne stanowisko.
Służba w wojskach obrony terytorialnej ma trwać od dwóch do sześciu lat. Wojskowi prognozują, że pierwsze kontrakty z rezerwistami będą zawierane na czas krótszy, czyli na około dwa lata. Głównie dlatego, by w praktyce się przekonać, jak funkcjonują przyjęte rozwiązania, czy ochotnik sprawdza się na danym stanowisku i wreszcie czy on sam chce dalej służyć. Po pierwszym kontrakcie ochotnik będzie opiniowany przez dowódcę. Jeśli wypadnie dobrze, będzie mógł podpisać kolejny. Zawarcie kontraktu będzie wprowadzało tzw. przydział terytorialny. Będzie on nadawany w formie karty przydziału, stanowiącej decyzję administracyjną.
Zachęty dla ochotników
Rezerwiści będą co miesiąc uczestniczyć w weekendowych szkoleniach, a raz w roku przez kilka dni ćwiczyć na poligonie oraz brać udział w manewrach z żołnierzami innych rodzajów sił zbrojnych. Łącznie w ciągu roku mają się szkolić w terenie przez 30 dni.
Prace nad programem szkolenia wciąż trwają. Na razie wiadomo, że będzie to jednolity dokument dla całych wojsk OT, ale uwzględniający specyfikę poszczególnych jednostek, uzależnioną chociażby od ich przeznaczenia czy lokalizacji.
Choć służba w obronie terytorialnej ma mieć charakter ochotniczy, wojsko zapowiada wprowadzenie systemu zachęt. Żołnierze wojsk obrony terytorialnej, wzorem dzisiejszych rozwiązań dla rezerwistów odbywających ćwiczenia wojskowe, będą otrzymywać pieniądze. Należność finansowa złoży się z dwóch części. Pierwsza, uzależniona od stopnia wojskowego, będzie gratyfikacją za każdy dzień ćwiczeń. Druga to tzw. dodatek za gotowość. Według szacunków rezerwista w stopniu szeregowego za jedno weekendowe szkolenie w miesiącu oraz utrzymywanie gotowości dostanie łącznie około 450 zł. Szczegółowe wyliczenia ma określić rozporządzenie ministerialne. Wojsko nie wyklucza też finansowania kursów i szkoleń w specjalnościach, które będą niezbędne armii. Są również przewidywane roczne nagrody finansowe dla rezerwistów OT.
Wojsko chce ułatwić godzenie obowiązków zawodowych czy spraw prywatnych ze służbą w obronie terytorialnej, dlatego każdy żołnierz, który podpisze kontrakt, będzie wcześniej znał terminy szkoleń i ćwiczeń. Wykaz zajęć organizowanych w danym roku ma z odpowiednim wyprzedzeniem otrzymywać także pracodawca rezerwisty.
autor zdjęć: PZ