Poznały świat prehistorycznych dinozaurów, pływały statkiem po Wiśle, zwiedzały krzyżacki zamek i spotkały się z toruńskimi żużlowcami, wielokrotnymi mistrzami Polski. Dzieci weteranów, którzy polegli na misjach przyjechały do Torunia na zaproszenie artylerzystów. Z okazji Dnia Dziecka żołnierze przygotowali dla nich trzy dni pełne wrażeń.
Zabawę dla maluchów zorganizowało Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia. Do Torunia przyjechało trzydzieścioro dzieci, które wspiera Stowarzyszenie Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość”. Organizacja istnieje od 2012 roku i zrzesza wdowy oraz najbliższych krewnych żołnierzy, którzy polegli na misjach.
– Naszym najważniejszym zadaniem jest pomoc dzieciom w ich dorastaniu i wszechstronnym rozwoju. Wspieramy też opiekunów w rozwiązywaniu problemów wychowawczych – deklaruje Monika Nosek, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia i wdowa po kapralu Grzegorzu Nosku z 16 batalionu powietrznodesantowego, który zginął dziesięć lat temu w Iraku.
Artylerzyści we współpracy ze Stowarzyszeniem zorganizowali dla dzieci trzydniowy pobyt w Toruniu pod hasłem „Wesoły Dzień Dziecka”. Generał brygady Jarosław Wierzcholski, były dowódca wojsk rakietowych i artylerii wojsk lądowych, podkreśla, że armię w zorganizowaniu imprezy wsparły lokalne firmy i samorząd.
Dzieci zwiedziły m.in. JuraPark w Solcu Kujawskim, gdzie mogły poznać historię dinozaurów i zobaczyć naturalnej wielkości figury prehistorycznych zwierząt. Dla maluchów zorganizowano też wycieczkę statkiem po Wiśle, wieczorne zwiedzanie zamku krzyżackiego i spotkanie ze znanymi toruńskimi żużlowcami. Dzieci bawiły się także w aquaparku i na pikniku Caritasu. Choć żołnierze przygotowali również pokaz sprzętu i uzbrojenia, to był to raczej mniej znaczący punkt spotkania. – One mają wojska i tak dużo, wyrosły przecież w tym środowisku, dlatego zależało nam bardzo, aby ich pobyt na Dzień Dziecka wiązał się przede wszystkim z zabawą i wypoczynkiem – wyjaśnia Monika Nosek.
Artylerzyści nie wykluczają, że wizyt najmłodszych będzie więcej. – Opieka nad dziećmi poległych kolegów żołnierzy to nasz obowiązek. Jeżeli zechcą przyjechać do nas jeszcze raz, zrobimy wszystko, aby ich pobyt był równie atrakcyjny i ciekawy – zapewnia płk Jarosław Kraszewski, szef Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze