moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Akta niezastrzeżone

O najbardziej intrygujących zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego, dostępie do jego akt i trudnej historii polskiego wojska mówi w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” dr. hab. Sławomir Cenckiewicz, pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. reformy archiwów wojskowych i dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego. – Moim celem jest otworzenie i uporządkowanie archiwów – deklaruje.


Jaki ma Pan pomysł na Centralne Archiwum Wojskowe w nowym wydaniu?

Dr. hab. Sławomir Cenckiewicz: Chcę zmienić sposób funkcjonowania całej sieci wojskowych archiwów. Mam na myśli przede wszystkim liberalizację dostępu do zbiorów, ale i wewnętrzne uporządkowanie archiwów. Na swoim przykładzie wiem, jak w CAW-ie traktowano archiwalia i historyków. W książce o płk. Ryszardzie Kuklińskim napisałem nawet, że to ostatnia reduta ludowego Wojska Polskiego, która czci jego pamięć i nie chce pokazać materiałów kładących się cieniem na jego historii. Moim celem jest więc otworzenie i uporządkowanie archiwów. Ale chciałbym też, by państwo polskie zaczęło chwalić się tym, co posiada i co się znajduje w naszych zbiorach. Myślę oczywiście o tych materiałach, które są chlubą polskiego oręża, czyli pochodzących z okresu międzywojennego. (…)

Obejmując to stanowisko, mówił Pan, że trudno szybko ocenić, co zawierają archiwa.

To niestety prawda. Zostając pełnomocnikiem, nie wiedziałem, że znajdę w CAW-ie akta personalne żołnierzy komunistycznego wywiadu wojskowego – Oddziału II i Zarządu II Sztabu Generalnego WP. One, z mocy prawa, powinny zostać przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej. Za przetrzymywanie tego typu materiałów ponosi się odpowiedzialność karną.

Czyje teczki Pan znalazł?

Wysokich rangą oficerów Zarządu II Sztabu Generalnego: gen. bryg. Marka Dukaczewskiego, płk. Zdzisława Żyłowskiego i kadm. Czesława Wawrzyniaka, czyli późniejszej elity WSI. Ale znalazłem również akta płk. Nikofora Gołośnickiego, którego sowiecki Smiersz (akronim od słów „śmierć szpiegom” – bolszewicki kontrwywiad wojskowy działający w latach 1943 – 1946 – red.) oddelegował w 1944 roku do stworzenia „polskiego” wywiadu. By poznać kolejne nazwiska, trzeba przeprowadzić audyt, a w zasadzie skontrum zasobów wojskowych. To mnóstwo pracy, bo oznacza konieczność spisania każdej teczki z każdego regału. Dopiero później będzie można porównać ten spis z istniejącymi ewidencjami. Sprawy komplikuje jeszcze trwający od 2011 roku remont i rozbudowa głównego gmachu archiwum wojskowego, nie mówiąc już o katastrofalnym stanie magazynu CAW-u w Wesołej, w którym żadne akta nie powinny się w ogóle znajdować. Grzyb, wilgoć, robactwo, gryzonie… to są warunki w jakich przechowuje się dokumenty polskiej generalicji i wojska z lat 1918–1939! To hańba!

Czemu prace idą tak wolno?

Nie chcę zbyt dużo mówić o tej sprawie, ale tempo prac, samo zaplanowanie budowy wzbudzają poważne wątpliwości. Jakby komuś zależało na tym, by remont nie skończył się zbyt szybko. Mam jednak nadzieję, że prace uda się przyspieszyć.

Czy to, co znajduje się w naszych archiwach, może zmienić postrzeganie polskiego wojska?

Naszą chlubą jest oczywiście okres I wojny, wojna z bolszewikami, boje o Lwów z Ukraińcami i Wilno z Litwinami, czas międzywojnia. II wojny światowej już tak jednoznacznie nie można ocenić. Nie myślę rzecz jasna o 2 Korpusie gen. Andersa, Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, AK czy NSZ-ecie, ale ze względu na wojsko, chciałem powiedzieć polskie, ale powinienem jednak powiedzieć ludowe Wojsko Polskie, które powołał Stalin w maju 1943 roku. Trudno mi uznać tę formację za część historii naszego oręża. Ale nawet z LWP musimy wydobyć to, co może być dzisiaj dla nas powodem do dumy, np. historie płk. Ryszarda Kuklińskiego i ks. Jerzego Popiełuszki, przymusowo wcielonego do armii w ramach represji wobec polskiego duchowieństwa. Przez ten pryzmat jesteśmy w stanie ukazać prawdziwy charakter LWP. Chcę, by współcześni badacze napisali jego historię od nowa, ukazując szlak bojowy armii Berlinga, przymusowe branki wcielanych do 1 i 2 Armii WP żołnierzy Armii Krajowej, udział LWP w „rozładowaniu lasów” z żołnierzy podziemia niepodległościowego, udział w Marcu ’68, Grudniu ’70 i stanie wojennym. LWP było jednym z fundamentów, na których zbudowano PRL! Chociaż upłynęło 26 lat od tego, co jedni określają mianem transformacji, a ja chciałbym – mimo wszystko – nazwać odzyskaniem niepodległości, ta kwestia wydaje się być lekceważona w wojsku. Proszę zajrzeć do izb pamięci w jednostkach. Często obok portretów Piłsudskiego czy Andersa znajdują się tam wizerunki Spychalskiego, Rokossowskiego, Kieniewicza, Bordziłowskiego czy Żymierskiego. (…) Nie chciałbym, żeby główną polską uczelnię wojskową zdobiły sowieckie czołgi, a siedziba naszego archiwum mieściła się przy ulicy Czerwonych Beretów! Bo wiem, kim był ich współtwórca i patron gen. Rozłubirski! Polska ma jedną tradycję komandosów – to cichociemni i żołnierze gen. Sosabowskiego! Im należy się nasza pamięć!

Żołnierze LWP powtarzają, że przecież oni także walczyli dla Polski i zaprzeczanie temu jest dla nich krzywdzące.

Pogodzenie dwóch tradycji – LWP i Wojska Polskiego jest niemożliwe. Jeśli ci żołnierze mogą czegoś bronić, to tylko własnych życiorysów lub osób, które w tym wojsku służyły, a które nie zgadzały się z jego ideami i funkcjami definiowanymi zawsze jedynie przez pryzmat obrony komunizmu (zarówno w sferze wewnętrznej, jak i zewnętrznej). Wyciągajmy z historii LWP indywidualne przykłady niezgody na to, co się w tym czasie działo.

Apelował Pan do poprzedniego szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka, by wystąpił do USA o akta, które płk Ryszard Kukliński przekazał CIA. Czy ministra Macierewicza też będzie Pan do tego namawiał?

Oczywiście. Już nawet z nim o tym rozmawiałem. Uważam, że polskie państwo ma w sprawie Kuklińskiego wciąż wiele do zrobienia. To, co stanowi świadectwo pracy i rozległej wiedzy Kuklińskiego – myślę o olbrzymiej dokumentacji Zarządu Operacyjnego I Sztabu Generalnego LWP, która znajduje się w zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego i podległej nam wojskowej sieci archiwalnej – musi zostać upowszechnione. (…)

Kiedy zatem ujawni Pan polską część akt?

W zasadzie to już się stało, bo akta Zarządu Operacyjnego są w większości jawne i znajdują się w Modlinie, a druga ich część w IPN-ie. Tyle że jawność, a wydobycie tego i obejrzenie, to dwie różne rzeczy. Chcę w tym roku na szczyt NATO zorganizować wystawę, która będzie pokazywać, czym była zniewolona Polska w Układzie Warszawskim. To jest jeden ze sposobów przekonywania Amerykanów, by odtajnili i przekazali nam swoje dokumenty o Kuklińskim. Tym bardziej że ostatnio ujawnili oni swoje plany uderzenia atomowego na PRL z 1959 roku.

Czy ujawnienie wszystkich dokumentów o Kuklińskim skończy w Polsce dyskusję o tym, czy był zdrajcą, czy bohaterem?

Być może, choć mnie interesuje prawda w historii, oparta na faktach i źródłach, a nie jałowe spory i bicie na alarm przez wychowanków Jaruzelskiego w rodzaju gen. Puchały.

Szef MON-u Antoni Macierewicz chce, by archiwa dotyczące wojska, znajdujące się w zbiorze zastrzeżonym IPN-u, były jawne. Czy w Wojsku Polskim są oficerowie, którzy mogą się bać ich zawartości?

Są dwie grupy zawodowe, które mają olbrzymie kłopoty związane z oświadczeniami lustracyjnymi. To dyplomaci i wojskowi, w tym często ci z najwyższego szczebla: ze Sztabu Generalnego i departamentów MON-u. Biuro Lustracyjne IPN-u często kwestionuje ich oświadczenia, zarzucając generałom tzw. kłamstwo lustracyjne. Jawność tych materiałów służy oczyszczeniu armii z komunistycznej agentury, która przez ukrywanie dokumentów może się stać elementem gry obcych służb i szantażu. Są też sprawy, które z różnych powodów pogrobowcy LWP starali się ukryć przed opinią publiczną. W zbiorze zastrzeżonym IPN-u ukryto np. akta agenta Zarządu II Sztabu Generalnego WP o pseudonimie „Dick”, czyli Grzegorza Żemka, dyrektora generalnego Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Tego typu materiały pokazują, jak ważne informacje znajdują się czasem w tym zbiorze.

Wiemy, że trwają prace nad zniesieniem zbioru zastrzeżonego. Czy jego ujawnianie może mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa?

Czysto teoretycznie – tak. Hipotetycznie mogą być sytuacje, choć ja nie znam takiego przypadku, że np. jakiś Irakijczyk w czasie budowy elektrowni w latach osiemdziesiątych został zwerbowany przez Zarząd II Sztabu Generalnego, a po latach stał się tłumaczem polskiego kontyngentu w Iraku. Ale jeśli są w zbiorach IPN-u takie materiały, które narażają obecny stan bezpieczeństwa państwa na jakikolwiek szwank, to powinny być chronione przepisami dotyczącymi ochrony informacji niejawnych. Zbiór zastrzeżony IPN-u stał się polem do niesłychanych nadużyć.

Jako pełnomocnik ministra obrony ds. reformy archiwów wojskowych chce Pan powołać Wojskowe Biuro Historyczne.

To jest mój dalekosiężny cel, żeby powstało Wojskowe Biuro Historyczne, które miałoby trzy piony: Centralne Archiwum Wojskowe, Centralną Bibliotekę Wojskową i Wydział Badań Naukowych. Najpierw muszę jednak zreformować Centralne Archiwum Wojskowe, którego struktura jest dysfunkcjonalna, a stan części zasobów katastrofalny.

Kiedyś jako historyk nie mógł Pan się dobić do CAW-u, a teraz kieruje Pan tym archiwum…

Tak, to bardzo miłe dla mnie uczucie i w pewnym sensie dowód na sprawiedliwość. Ale nie kieruję się żadną potrzebą zemsty. Im jestem starszy, tym łagodniejszy. Z mojej perspektywy najważniejsze jest uporządkowanie archiwów. Tak, żeby „dobra zmiana”, do której doprowadzimy w wojskowej sieci archiwalnej, była nieodwracalna. Otwarcie archiwów i wpuszczenie do nich dużej liczby badaczy i dziennikarzy spowoduje, że ktokolwiek obejmie po mnie stanowisko, nie będzie mógł już tej zmiany odkręcić.

Cały wywiad w marcowym numerze „Polski Zbrojnej”.

rozmawiali Joanna Tańska, Krzysztof Kowalczyk

autor zdjęć: Krzysztof Żuczkowski

dodaj komentarz

komentarze

~kowalski
1458330480
LWP tworzyli ludzie, którzy nie zdążyli do Armii Andersa. Zdaniem pana doktora nie są oni żołnierzami polskimi? Krew przelana pod Lenino czy na Wale Pomorskim była mniej czerwona? Żałosne. "Dobra zmiana".....
3A-E2-D5-C0
~Data1
1458279780
Przypomnę główne komunistyczne zbrodnie na Polakach. NKWD zaczęło mordować Polaków już w latach 30 XX wieku tzw operacja polska NKWD 130 tysięcy zabitych Polaków mieszkających w ZSRR, potem 17 września 1939 agresja sowiecka na Polskę rozstrzeliwanie polskich jeńców, deportacje 1,5 mln ludzi na Syberię w latach 1939-1941, zbrodnia katyńska łącznie 22 tysięcy zamordowanych. W chwili agresji na ZSRR przez Niemcy w 1941 roku wymordowano około 40 tysięcy więźniów przebywających w więzieniach NKWD, wcześniej powstanie w Czortkowie w 1940 i masakra powstańców, potem deportacje po II wojnie światowej z ziem PRL około 40 tysięcy ludzi na Syberię, z ziem wschodnich dawnej II RP około 40/50 tysięcy ludzi, obława augustowska i wymordowanie około 600 akowców do tej pory nieznane miejsce pochówku, obóz koncentracyjny w Świętochłowiach i zamordowanie około 2 tysięcy więźniów. W związku z powyższym Związek Sowiecki jest odpowiedzialny za ludobójstwo na narodzie polskim i ustanowienie systemu komunistycznego w Polsce. I ten kraj czyli ZSRR budował ustrój komunistyczny w Polsce.
08-A9-73-F4
~Podchorąży LWP
1457697900
Panie Cenckiewicz - gdzie ja, sierżant podchorąży z LWP, mam odesłać swoją kartę mobilizacyjną do jednostki sił zbrojnych budowanej przez Pana IV RP? Bo przecież niegodny jestem służenia w obecnej armii...
5B-75-BD-D2
~sredni1
1457614920
z wikipedii o Cenckiewiczu: Dwukrotny stypendysta Polonia Aid Foundation Trust w Londynie (2000 i 2004)[1]. W 2000 otrzymał grant Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku[1]. Od 2005 do 2007 był stypendystą Free Speech Foundation w Chicago. Założyciel Szkoły Liderów
30-D6-90-EC
~grechu
1457590500
Polska ma tradycje komandosów ale była to 1 Samodzielna Kompania Commando.
FF-7A-98-4C
~Woj
1457521440
Cóż, po przeczytaniu tego tekstu jest mi po prostu WSTYD, że taka osoba nosi tytuł naukowy i uważa siebie za historyka. Niestety pan dyrektor się nie wstydzi i opowiada bzdury (ot chociażby nazywanie Cichociemnych i tym bardziej spadochroniarzy z 1. SBS "komandosami" to bzdura - komandosi to byli w 1. Samodzielnej Kompanii Commando) oraz sądy których żaden normalny historyk by nie wydał. Bo nie jest on od tego, by stwierdzać jakie formacje "są", a jakie "nie są" tradycją Wojska Polskiego.
00-5E-C2-04
~ArkadiuszBojarun
1457519160
Na początek cytat: "Nie chciałbym, żeby główną polską uczelnię wojskową zdobiły sowieckie czołgi, a siedziba naszego archiwum mieściła się przy ulicy Czerwonych Beretów! Bo wiem, kim był ich współtwórca i patron gen. Rozłubirski! Polska ma jedną tradycję komandosów – to cichociemni i żołnierze gen. Sosabowskiego! Im należy się nasza pamięć!" Brawo, takich mamy historyków jakich nam "Dobra zmiana" wychowuje. Ani Cichociemni, ani spadochroniarze 1. SBS nie byli komandosami! Pierwsi byli szkoleni przede wszystkim jako żołnierze i kadry Państwa Podziemnego, część z nich miała wprawdzie przygotowanie do dowodzenia sabotażem, wielu szkolenie podobne do komandosów, drudzy byli piechotą spadochronową, czyli oddziałem lekkiej piechoty, który do walki wchodzi z powietrza - skacząc z samolotu lub lądując w szybowcu. Jednak ich wszechstronne wyszkolenie, przygotowanie fizyczne i wyposażenie nie robi z nich komandosów, których działania i specyfika szkolenia były i są inne. Uwaga! Jeśli natomiast pan dr hab. Sławomir Cenckiewicz chciałby nawiązać do tradycji polskich komandosów czasów drugiej wojny światowej to proponuję mu zapoznać się z tradycją (ważne dla niego słowo) 1. Samodzielnej Kompanii Commando i 2. Batalionu Komandosów Zmotoryzowanych. Ich tradycję (ważne słowo) kontynuuje JWK z Lublińca. Strach się bać takich dobrych historyków jak pan dr hab. i zmian jakie planują na podstawie swojej wiedzy.
2D-77-16-CF
~tp1026
1457428740
Dziwię się, że "Polska Zbrojna" publikuje pseudo historyczne wynurzenia pana Cenckiewicza bez stosownego komentarza. Okazuje się, że II wojna to tylko zachodni front, NSZ i wyklęci, a L.W.P. oprócz Kuklińskiego i (sic!) Popiełuszki to zbrodniarze. Czy pan C. uważa wobec tego, że przed rokiem 1989 nie powinno być w naszym kraju sił zbrojnych. Może powinniśmy wejść do NATO nie mając wojska? Czy to przypadkiem nie żołnierze z dawnego L.W.P. wprowadzali nas do NATO? Szczytem wszystkiego, godnym największego potępienia, jest obraza Czerwonych Beretów i gen Rozłubirskiego. Czerwone Berety to duma naszego wojska, zawsze na pierwszej linii, zawsze na najtrudniejszym kierunku, pierwsi z W.P. w NATO. Warto żeby pan "historyk" lepiej poznał biografię gen. Rozłubirskiego: bohater Powstania Warszawskiego, za co został odznaczony przez Bora Komorowskiego orderem Virtuti Militari, prześladowany w okresie stalinowskim, twórca nowoczesnych wojsk powietrznodesantowych, zdjęty z dowodzenia 6.PDPD w roku 1968 za odmowę użycia Dywizji przeciw demonstracjom studenckim. Dla wiadomości pana Cenckiewicza. dzisiaj imię Generała dumnie nosi 6.batalion powietrznodesantowy z Gliwic.
E1-C1-E0-04
~Tom
1457362080
Nie mogę się zgodzić z postawą i moralną i naukową dr. Cenckiewicza. Przyjmuje on skrajną, upolitycznioną pozycję, która niesie rozłam w polskim społeczeństwie. LWP nie było fundamentem na którym budowano PRL. Fundamentem kilku była milionowa Armia Czerwona, która mogłaby zalać Europę Zachodnią zmiatając wojska Aliantów, gdyby Stalin nie został ostudzony przez bomby w Hiroszimie i Nagasaki. Gdyby nie było LWP, AK zostałoby wycięte w pień, a Polska stałaby się kolejną republiką ZSRR. Jakaś forma dla jednych faktycznej a dla innych pozornej współpracy, czy to w formie służby w LWP była szansą przynajmniej na pewną swobodę. Co ciekawe, dzisiaj właśnie pojawiają się wspomnienia, że nawet min. A. Macierewicz namawiał w pewnym okresie podobnież do pokochania ZSRR. Co nie zmienia faktów, że były przykłady uczestnictwa LWP w niechlubnych działaniach. Ostrze działań pana Cenckiewicza skierowane jest przeciwko tym Polakom, którzy presji Sowietów w mniejszym czy większym stopniu ulegli. I zapomina się że Sowieci są przyczyną śmierci milionów obywateli ZSRR co pokazuje skalę ich brutalizmu. Trzeba pamiętać, że korzeniem brutalizmu sowieckiego był Stalin. Już po jego śmierci ZSRR obrał łagodniejszy kurs. Podejście dr. Cenckiewicza nie jest spójne i symetryczne. Z jednej strony nie szuka głębii lub odcieni szarości faktycznej współpracy czy pozornej żołnierzy z LWP (w całej rozciągłości historycznej), a z drugiej strony próbuje uprościć niełatwy przypadek płk. Kuklińskiego. Historyk powinien badać takie fakty i nadawać ich znaczeniu odpowiednie proporcje. Ale w sytuacji kiedy po 26 latach nowej Rzeczypospolitej trzonem narracji rzekomego odkłamywania historii staje się narracja "wyciągania brudów", z obsesyjną wręcz delektacją, to nie jest ani wiarygodne, ani naukowe ani moralne. Jako potomek żołnierza AK cieszę się z jednej strony z przywracania pamięci i godności Żołnierzom Wyklętym, ale z kolei robienie tego w sposób jaskrawy w kontekście politycznym, budzi to z drugiej strony niesmak a nawet obrzydzenie.
43-0D-E5-36

Selekcja do JWK: pokonać kryzys
 
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Święto podchorążych
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
W MON-ie o modernizacji
O amunicji w Bratysławie
„Husarz” wystartował
Jak namierzyć drona?
Jesień przeciwlotników
„Szczury Tobruku” atakują
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wzmacnianie granicy w toku
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
A Network of Drones
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Norwegowie na straży polskiego nieba
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Polskie „JAG” już działa
Od legionisty do oficera wywiadu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Olimp w Paryżu
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Szturmowanie okopów
Ostre słowa, mocne ciosy
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Zmiana warty w PKW Liban
Transformacja dla zwycięstwa
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Huge Help
Wybiła godzina zemsty
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Marynarka Wojenna świętuje
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Karta dla rodzin wojskowych
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Medycyna w wersji specjalnej
Olympus in Paris
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Nowe uzbrojenie myśliwców
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO