Aż siedem różnego typu śmigłowców można było obejrzeć podczas tegorocznych targów zbrojeniowych w Kielcach. Na wystawie zaprezentowano zarówno maszyny uderzeniowe, takie jak Airbus Tiger HAD i Boeing AH-64 Apache, jak i wiropłaty wielozadaniowe - Black Hawk S-70i, H225M Caracal, H145 oraz AW 149. Nie zabrakło też śmigłowca wsparcia bojowego, czyli W-3PL Głuszec.
Na tak szeroki wybór z pewnością wpłynęło to, że polska armia zamierza w najbliższych latach wydać kilkanaście miliardów złotych na zakup śmigłowców uderzeniowych, wielozadaniowych i wsparcia bojowego. Od kiedy ogłoszono te plany, producenci tych maszyn nie ustają w wysiłkach, aby tam, gdzie to tylko możliwe, reklamować swoje wyroby. Nic więc dziwnego, że wiropłaty zdominowały zewnętrzną ekspozycję XXIV Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Tym razem można było na niej zobaczyć siedem śmigłowców – dwa uderzeniowe – francuski (Airbus) Tiger HAD oraz amerykański (Boeing) AH-64 Apache, jeden wsparcia bojowego – polski W-3PL Głuszec. Zwiedzający mieli też okazję zobaczyć z bliska cztery wielozadaniowe maszyny, na bazie których można zbudować wersje specjalistyczne: francuskie H145 oraz H225M (obie maszyny to produkt firmy Airbus), włoski AW 149 (Leonardo-Finmeccanica) oraz amerykański Black Hawk S-70i (Sikorsky Aircraft Corporation). Ten ostatni przyciągał najwięcej uwagi. To dlatego, że koncern zza oceanu, który montuje tego typu maszyny w należącej do siebie fabryce w Mielcu, zaprezentował w Kielcach uzbrojoną odmianę Black Hawka.
Wiropłat wyposażony został w głowicę optoelektroniczną Infirno, która służy nie tylko do sterowania uzbrojeniem, lecz także do zbierania danych wywiadowczych i rozpoznawczych. S-70i ma spore możliwości ogniowe. Oprócz pocisków powietrze–ziemia Hellfire można uzbroić go w Hydry, czyli 70-milimetrowe niekierowane rakiety powietrze–ziemia lub działko GAU-19 o kalibrze 12,7 mm, które jest w stanie wystrzelić 1300 pocisków na minutę.
Zainteresowanie wzbudzał także – dobrze znany polskim pilotom, gdyż mamy go w służbie od 2010 roku – śmigłowiec wsparcia bojowego W-3PL Głuszec. Na targach można było zobaczyć oferowany przez PZL Świdnik pakiet znacznie zwiększający możliwości bojowe tej maszyny. – Dzięki zintegrowaniu śmigłowca W-3PL z rakietami przeciwpancernymi systemu Spike, w tym nie tylko Spike ER o zasięgu 8 kilometrów, ale przede wszystkim Spike NLOS o zasięgu aż 25 kilometrów, powstanie maszyna, która będzie zabójcza dla czołgów i wozów opancerzonych przeciwnika. Sama poza ich zasięgiem, z narzędziami którymi można niszczyć nawet najnowocześniejsze wozy – przekonywał na targach Krzysztof Krystowski, prezes PZL Świdnik.
Prawdziwą gratkę dla miłośników lotnictwa przygotował koncern Bella. Choć amerykański producent nie wystawił na MSPO swojego flagowego produktu, śmigłowca uderzeniowego AH-1Z Viper, to zwiedzający imprezę i tak mieli szansę zasiąść za jego sterami. Firma, która w ramach programu Kruk oferuje Polsce maszyny używane przez Korpus Piechoty Morskiej USA, przywiozła symulator „Vipera”. I każdy, komu latanie jest bliskie, mógł sprawdzić na własnej skórze, jak łatwe – albo raczej, jak piekielnie trudne – jest pilotowanie tej nowoczesnej maszyny.
Wyzwanie programu śmigłowcowego
Polska armia musi w najbliższych latach przeprowadzić zakrojony na wielką skalę program modernizacji śmigłowcowego lotnictwa wojsk lądowych. Z około dwustu pięćdziesięciu posiadanych przez Siły Zbrojne RP wiropłatów zdecydowana większość to nie tylko konstrukcje wiekowe – mające dwie albo i trzy dekady, lecz także mocno przestarzałe technologicznie. Tak jest z prawie sześćdziesięcioma śmigłowcami wielozadaniowymi Mi-2 (produkowanymi od 1965 roku), prawie dwudziestką Mi-8 (od 1967), dziesiątką Mi-14 (od 1975) oraz prawie trzydziestoma śmigłowcami uderzeniowymi Mi-24 (od 1969 roku).
O fatalnym stanie lotnictwa śmigłowcowego wojsk lądowych najlepiej świadczy fakt, że aby wyposażyć kontyngent w Afganistanie w maszyny transportowe, musieliśmy w 2010 roku kupić pięć używanych poradzieckich Mi-17 (konstrukcja z 1975 roku).
Plan modernizacji technicznej zakłada pozyskanie w najbliższej dekadzie nie tylko nowych maszyn wielozadaniowych, mających zastąpić konstrukcje z rodziny Mi-8, Mi-14, Mi-17 oraz Mi-2, ale również kupno nowych śmigłowców uderzeniowych (projekt Kruk). Natomiast w przypadku śmigłowców mających zastąpić Mi-24 postępowanie przetargowe nie zostało jeszcze uruchomione.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze