moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Slovak Shield ’16”, czyli natowska tarcza nad Słowacją

Ponad 100 żołnierzy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej przez dwa tygodnie szkoliło się na słowackim poligonie Lest. Polacy ćwiczyli z wojskowymi ze Słowacji, Czech, Węgier oraz Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Celem manewrów „Slovak Shield ’16” było przećwiczenie współdziałania między armiami sojuszniczymi.

– „Slovak Shield ’16” to flagowe ćwiczenia dla państw Grupy Wyszehradzkiej, w których bierze udział również nasz strategiczny partner, czyli Stany Zjednoczone – mówił gen. Pavel Macko, który dowodził manewrami. Odbywają się one cyklicznie na słowackim poligonie Lest oraz w Akademii Obrony Narodowej w Liptowskim Mikulaszu. W tym roku na „Slovak Shield” przyjechało ponad 2 tysiące żołnierzy ze Słowacji, Polski, Czech, Węgier i USA. Polskę reprezentowało 106 wojskowych z 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.

Scenariusz ćwiczeń zakładał, że jedno z państw zostało zaatakowane. Na pomoc ruszyły pozostałe armie sojuszników. Żołnierze mieli wyprzeć siły przeciwnika. Manewry rozgrywały się na trzech poziomach. – Pierwszy poziom to ćwiczenia na mapach prowadzone przez dowództwa batalionu, brygady i naszych sojuszników. Drugi poziom jest oparty na symulacji komputerowej, która ma sprawdzić skuteczność planów operacyjnych i podjętych decyzji. Z kolei trzeci poziom to działania w terenie – mówi ppłk Jarosław Mosur, dowódca 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.

Podczas ćwiczeń kpt. Dawidowi Butlakowi z 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej powierzono dowodzenie kompanią składającą się z dwóch plutonów polskich, jednego czeskiego i jednego słowackiego. Do jego zadań należała również współpraca z chemikami słowackimi oraz amerykańskimi. Kompania miała do dyspozycji dziewięć Rosomaków, cztery czołgi T-72 M1 oraz cztery lekkie pojazdy piechoty AVEC. – Słowacja jest krajem górzystym, bardzo trudnym w przypadku prowadzenia operacji. Dla Rosomaków było to duże wyzwanie, zwłaszcza że przez cały czas padało. Teren był ciężki do manewrowania, Rosomaki traciły przyczepność i ześlizgiwały się, ale doświadczenie naszych kierowców pozwoliło pokonać te trudności – mówi kpt. Dawid Butlak.

Żołnierze musieli m.in. zdobyć najwyższe wzgórze, by móc z niego atakować pozycje przeciwnika i doprowadzić do jego odwrotu. – Wykonywaliśmy głównie działania konwencjonalne, ale wykorzystywaliśmy w nich nietypowe zagrywki – mówi kpt. Butlak.

Według scenariusza, Polacy – na stanowiskach obronnych – pozwolili podejść wrogim oddziałom pod swoje pozycje. Dopiero w chwili, w której znalazły się one na przygotowanych wcześniej polach minowych, zostały ostrzelane przez artylerię. Jednocześnie na komendę kpt. Butlaka jeden z plutonów oskrzydlił i otoczył przeciwnika.

Kapitan Dawid Butlak dodaje, że w scenariuszu ćwiczeń znalazły się również elementy działań hybrydowych. Przeciwnik podgrywał małe grupy bojówek, które próbowały infiltrować sojusznicze pozycje. Polscy żołnierze wykryli i zatrzymali przeciwnika próbującego przebrnąć przez ich zgrupowanie.

– Współpraca z sojusznikami przebiegała na wysokim poziomie. Żołnierze działali w nowym, górzystym terenie, co dało im możliwość sprawdzenia umiejętności i sprzętu. Nasze działanie zostało także docenione przez dowódcę ćwiczeń, gen. Macko. Byliśmy też jedynym batalionem, który od początku do końca utrzymywał zdolność bojową – podsumowuje ppłk Jarosław Mosur.

Oprócz żołnierzy państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) na słowackim poligonie ćwiczyli także Amerykanie z 4 Skrzydła 2 Pułku Kawalerii Armii Stanów Zjednoczonych. Ich głównym wyposażeniem były wozy bojowe Stryker w wersji REV oraz drony. Żołnierze z USA odpowiadali za rozpoznanie. Zadanie to realizowali wspólnie ze słowackim plutonem rozpoznawczym. – Musieliśmy określać ukształtowanie terenu, liczbę zamieszkujących go cywili i liczebność sił wroga. Moi żołnierze też przeszukiwali przedpole oraz prowadzili zwiad na długim dystansie – opowiada kpt. Matthew Maxcy, dowódca kompanii rozpoznawczej wchodzącej w skład 4 Skrzydła 2 Pułku Kawalerii.

Amerykański dowódca podkreśla, że przez cały czas jego podwładni ściśle współpracowali z polską i słowacką piechotą zmotoryzowaną, dostarczając im informacji w ramach systemu wczesnego ostrzegania. – Nie tylko identyfikowaliśmy wrogie siły, lecz także rozpraszaliśmy je tak bardzo, jak to było możliwe – dodaje kpt. Maxcy.

Sprawny przebieg ćwiczeń „Slovak Sheld ’16” w dużej mierze zależał od umiejętności językowych. Jednak jak zaznaczają dowódcy, żołnierze pochodzący z kilku państw nie mieli z tym problemu. 

Michał Zieliński

autor zdjęć: Michał Zieliński

dodaj komentarz

komentarze


Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
 
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Pod osłoną tarczy
Breda w polskich rękach
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Silne NATO również dzięki Polsce
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Karta dla rodzin wojskowych
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Mamy BohaterONa!
Strategiczne partnerstwo
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Świętujemy naszą niepodległość
Kask weterana w słusznej sprawie
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Olympus in Paris
Polskie „JAG” już działa
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jutrzenka swobody
Ukwiał po nowemu
Wielka pomoc
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Nowe pojazdy dla armii
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Czarne Pantery w Braniewie
Polska liderem pomocy Ukrainie
Zmiana warty w PKW Liban
Olimp w Paryżu
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Baza w Redzikowie już działa
Podlasie jest bezpieczne
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Patriotyzm na sportowo
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Ostre słowa, mocne ciosy
Każda żałoba jest inna
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Nowi generałowie w Wojsku Polskim
Ile OPW w 2025 roku?
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Polski wkład w F-16
Rosomaki na Litwie
Foka po egejsku
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Siła w jedności
Capstrzyk rozpoczął świętowanie niepodległości
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO