moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wojsko pomogło komunistom utrzymać monopol władzy

70 tysięcy żołnierzy, 1750 czołgów, niemal dwa tysiące pojazdów opancerzonych i wozów bojowych – we wprowadzenie stanu wojennego armia zaangażowała potężne siły. Na krótką metę, operacja zakończyła się sukcesem. – Był to najdoskonalszy zamach wojskowy w historii nowożytnej Europy – oceniał po latach brytyjski historyk prof. Norman Davies.


8 grudnia 1981 roku gen. Wojciech Jaruzelski pojechał do Brześcia. Tam w ustawionym na kolejowej bocznicy wagonie spotkał się pod osłoną nocy z dowódcą Wojsk Układu Warszawskiego marsz. Wiktorem Kulikowem oraz sowieckim wicepremierem Nikołajem Bajbakowem. Rozmawiali o sytuacji w Polsce i planowanej rozprawie z Solidarnością.

Ówczesny minister obrony narodowej przekonywał, że strajki nie są złe, bo trzymają robotników za murami przedsiębiorstw. Prawdziwy problem zacząłby się w chwili wyjścia ludzi na ulice. – Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to musicie nam pomóc. Sami nie damy rady – miał rzucić Jaruzelski. Kulikow nie powiedział „nie”, ale wyraźnie kluczył. Ostatecznie odparł jednak: – Przecież polskie wojsko samo poradzi sobie z garstką rewolucjonistów...

Partia kupuje czas

Latem 1980 roku Polskę zalała fala strajków. Stanęło blisko dwa tysiące zakładów pracy na Wybrzeżu, ale też w południowej Polsce, gdzie unieruchomiony został m.in. strategiczny węzeł kolejowy w Medyce. Ostatecznie komuniści zdecydowali się na ustępstwa. Strajki zakończyły się podpisaniem Porozumień Sierpniowych, które otworzyły drogę do oficjalnej rejestracji NSZZ „Solidarność”. Był to jednak tylko wybieg, by uspokoić społeczne na stroje i zyskać na czasie. Władze nie mogły sobie pozwolić na istnienie potężnej, niezależnej od PZPR organizacji. Pełną parą ruszyły  przygotowania do ostatecznego starcia.

Ciężar rozbicia „Solidarności” wzięły na siebie resorty siłowe – MSW i MON. Jeszcze w sierpniu 1980 roku został powołany sztab operacyjny pod kryptonimem „Lato-80”, na czele którego stanął szef SB, a zarazem wiceminister spraw wewnętrznych gen. Bronisław Stachura. Mózgiem operacji był jednak gen. Jaruzelski, który z każdym miesiącem skupiał w swoim ręku coraz większą władzę. Kierował ministerstwem obrony, w w lutym 1981 roku został dodatkowo premierem, zaś kilka miesięcy później – przywódcą partii.

I to właśnie on już w listopadzie 1980 roku podczas posiedzenia Komitetu Obrony Kraju przekazał informację o przygotowaniu zestawu aktów prawnych dotyczących wprowadzenia stanu wojennego. W początkach kolejnego roku gotowe były najważniejsze dokumenty z tym związane, zaś MON i MSW mogły przeprowadzić sztabową symulację planowanych działań. Czas naglił, bo coraz większą presję na Jaruzelskiego wywierali Sowieci.

W grudniu 1980 roku szef sztabu armii ZSRR marsz. Nikołaj Ogarkow przekazał dwóm polskim generałom plany wkroczenia do Polski 15 sowieckich dywizji wspieranych przez wojska Czechosłowacji i NRD. Miał to być element ćwiczeń pod kryptonimem „Sojuz”, tyle że bezpośrednio po ich zakończeniu uczestnicy planowali otoczyć największe polskie miasta. W 1981 roku armie Układu Warszawskiego przeprowadziły manewry najpierw w Polsce, a potem przy jej wschodnich granicach. Pozostaje jednak pytanie: czy groźba interwencji była realna? Tak przez lata twierdził Jaruzelski. Ale z odtajnionych po latach sowieckich dokumentów wynika, że Sowieci wcale się do tego nie kwapili. Wielu partyjnych przywódców, choćby Jurij Andropow twierdzili, że polityczne i wojskowe koszty najazdu na Polskę byłyby zbyt duże. A dokumentujący spotkanie na bocznicy kolejowej w Brześciu gen. Wiktor Anoszkin wskazywał wprost, że to Jaruzelski zabiegał o sowieckie wsparcie. Cztery dni później na ulicach polskich miast pojawili się żołnierze LWP.

Atak z zaskoczenia

– Jaruzelski miał armię pod kontrolą. Trzeba jednak pamiętać, że wówczas liczyła ona 400 tysięcy żołnierzy. Dowództwo nie mogło być w stu procentach pewne, że gdzieś tam nie wybuchną bunty. Trochę obawiało się na przykład nastrojów wśród blisko 50 tysięcy poborowych, którzy 15 grudnia mieli być zwolnieni do cywila – tłumaczy prof. Janusz Karwat, historyk wojskowości z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dlatego też pełne ręce roboty mieli wojskowi politrucy, a co ważniejsze – szczegółowe plany wprowadzenia w Polsce stanu wojennego znało zaledwie kilka najważniejszych w państwie osób.

Do przeprowadzenia tak skomplikowanej operacji armia była przygotowana dobrze. W październiku 1981 roku w teren zostały Terenowe Grupy Operacyjne i Wojskowe Grupy Operacyjno-Kontrolne. Potem w ich ślad ruszyły Miejskie Grupy Operacyjne. Żołnierze gromadzili informacje na temat kluczowych dla kraju zakładów pracy i nastrojów ulicy. – 12 grudnia rozpoczyna się przemieszczanie wojsk. Najpierw stopniowe, a w nocy poprzedzającej poranek 13 grudnia już bardzo intensywne. W ciągu 24 godzin kilka dywizji dotarło na tak zwane pozycje wyjściowe – tłumaczy historyk prof. Andrzej Paczkowski. Wojsko otoczyło największe polskie miasta, pojawiło się na ulicach, wspólnie z milicją zorganizowało punkty kontrolne. W ramach operacji „Azalia” żołnierze opanowali przeszło 450 central telefonicznych, w efekcie czego zamilkły telefony. Obsadzili też budynki telewizji i radia. Osiem tysięcy komisarzy wojskowych wkroczyło do najważniejszych instytucji oraz zakładów pracy, między innymi kopalni i portów. – Wojsko zaangażowało ogromne siły. W operacji wzięło udział 70 tysięcy żołnierzy, 1750 czołgów, 1400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych – wylicza prof. Paczkowski.

Operację do ostatniej chwili udało się utrzymać w tajemnicy. Opozycja została zaskoczona. Tysiące działaczy „Solidarności” trafiły do punktów internowania. Komuniści mogli tryumfować.

Wojsko demonstruje siłę systemu

– Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią – mówił do zdezorientowanych Polaków gen. Jaruzelski. Przemówienie, w którym tłumaczył przyczyny wprowadzenia stanu wojennego wyemitowały 13 grudnia rano radio i telewizja. Władzę w kraju przejął twór zwany Wojskową Radą Ocalenia Narodowego. Jak się później okazało, nie miał on żadnego umocowania nawet w konstytucji PRL.

Tymczasem armia w kolejnych miastach organizowała miastach demonstracje siły. Po ulicach sunęły wojskowe kolumny, które mieszkańcy mogli obserwować z okien. Wojsko włączyło się też w pacyfikowanie strajków, zorganizowanych w niektórych przedsiębiorstwach. – Często jego rola ograniczała się do otaczania zakładu, ale na przykład w kopalni „Wujek” do przełamania bram zostały wykorzystane czołgi – przypomina prof. Paczkowski. Do środka wkroczyło jednak ZOMO. Podobnie było potem z rozpędzaniem ulicznych demonstracji. – ZOMO było formację szkoloną specjalnie do tego celu. Rządzący wiedzieli, że wojsko się do tego nie nadaje. Świeżo w pamięci mieli 1970 rok, który na Wybrzeżu skończył się masakrą – zaznacza prof. Karwat.

Czołgi T-55 podczas stanu wojennego w Zbąszyniu / Źródło: Wikipedia/J. Żołnierkiewicz/Domena Publiczna

Armia stopniowo zaczęła być wycofywana z ulic na początku 1982 roku. Żołnierze trafiali na poligony albo do koszar. Przez cały czas utrzymywano jednak pełną gotowość do rozpoczęcia działań. – Wprowadzenie stanu wojennego było operacją przemyślaną, dobrze przygotowaną i skutecznie przeprowadzoną – przyznaje prof. Karwat. W podobnym tonie wypowiadał się brytyjski historyk prof. Norman Davies, który nazwał ją „najdoskonalszym zamachem wojskowym nowożytnej Europy”.

Stan wojenny trwał do 22 lipca 1983 roku. W wyniku działań przede wszystkim milicji i bezpieki zginęło przeszło 50 osób. W sumie internowanych zostało 10 tysięcy działaczy „Solidarności”. Przeciwnicy władzy byli szykanowani, zwalniani z pracy, zmuszani do emigracji. Gen. Jaruzelski, a co za tym idzie Sowieci, osiągnęli jednak tylko doraźne cele. Komuniści, zwłaszcza w obliczu amerykańskich sankcji, nie byli w stanie podźwignąć gospodarki z kryzysu, ani zapobiec odrodzeniu się „Solidarności” w podziemiu. Kilka lat później system runął.

Po 1989 roku procesy autorów stanu wojennego ciągnęły się latami. Żaden z nich nie trafił za kratki. Wyrok usłyszał tylko gen. Czesław Kiszczak, który krótko przed śmiercią został skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

Notatkę Wiktora Anoszkina, dokumentującą spotkanie Jaruzelskiego i Kulikowa na bocznicy kolejowej w Brześciu opublikował prof. Antoni Dudek, w Biuletynie IPN.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia/J. Żołnierkiewicz/Domena Publiczna, Wojtek Laski / East News

dodaj komentarz

komentarze


Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Medycyna w wersji specjalnej
Święto podchorążych
Olimp w Paryżu
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Norwegowie na straży polskiego nieba
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Zmiana warty w PKW Liban
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Zyskać przewagę w powietrzu
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
„Szczury Tobruku” atakują
Jaka przyszłość artylerii?
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Right Equipment for Right Time
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Wybiła godzina zemsty
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Terytorialsi zobaczą więcej
Od legionisty do oficera wywiadu
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
„Husarz” wystartował
Bój o cyberbezpieczeństwo
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Karta dla rodzin wojskowych
Transformacja wymogiem XXI wieku
Polskie „JAG” już działa
O amunicji w Bratysławie
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Co słychać pod wodą?
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Setki cystern dla armii
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ostre słowa, mocne ciosy
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Jesień przeciwlotników
Wzmacnianie granicy w toku
Olympus in Paris
Transformacja dla zwycięstwa
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Czworonożny żandarm w Paryżu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO