moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czym skorupka za młodu nasiąknie...

Kiedyś był członkiem Związku Strzeleckiego „Strzelec”. Dzisiaj st. kpr. Marcin Zych jest żołnierzem zawodowym, cenionym dowódcą drużyny. W czasie wolnym, najczęściej w weekendy, jako chorąży Strzelca prowadzi szkolenia dla członków tej organizacji.

Jest dowódcą drużyny w kompanii zmechanizowanej 1 Batalionu 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. W plutonie cieszy się autorytetem. Jego dowódca, ppor. Zbigniew Czapik, nie ukrywa, że gdy trafił do pododdziału jako młody oficer, to właśnie st. kpr. Zych pomagał mu zdobywać praktyczne umiejętności kierowania pododdziałem, bo nawet duży zasób wiedzy teoretycznej nie był wystarczający.

Wojsko od zawsze było jego pasją. W 1996 roku, mając zaledwie 15 lat, zapisał się w rodzinnym Tarnobrzegu do Związku Strzeleckiego „Strzelec”. Zabawy w wojsko z chłopakami z podwórka już mu nie wystarczały. Chciał pod okiem wykwalifikowanych instruktorów poczuć smak żołnierskiego życia, strzelać z prawdziwej broni, poznać trudy szkolenia poligonowego. – Organizacja była wtedy inna niż teraz. Kandydatowi do związku „na dzień dobry” serwowano marsz na 30 km i nikt nie przejmował się przepisami, dostarczaniem napojów czy zabezpieczeniem medycznym. Do „mojego” naboru na pierwszej zbiórce stanęło około 50 młodych ludzi, po dwóch latach zostało ośmiu. Selekcja była prowadzona w myśl powiedzenia marszałka Piłsudskiego: „każdy może być do nas przyjęty, lecz nie każdy może wśród nas pozostać” – wspomina.

Trudne początki go nie zraziły. Lubił sprawdzać się w ekstremalnych warunkach i sytuacjach. Zamiast szukać życiowej wygody jeszcze bardziej umocnił się w przekonaniu, że wojsko będzie jego sposobem na życie. Czuł się tak dobrze przygotowany do służby, że nie czekając na pobór, w 2002 roku zgłosił się do armii na ochotnika.

W 14 Brygadzie Obrony Terytorialnej istniejącej wówczas w Przemyślu trafił do plutonu rozpoznawczego. Był w swoim żywiole. Tym bardziej, że dowódca plutonu również wywodził się ze Strzelca. Niestety, po odbyciu 12-miesięcznej służby, z powodu braku etatów, trafił do rezerwy. Nie poddał się jednak. Po niespełna dwóch latach ponownie założył mundur. Został żołnierzem 1 Batalionu Strzelców Podhalańskich stacjonującego w Rzeszowie. Był to wówczas batalion piechoty górskiej – dla Marcina Zycha okazja do nowych wyzwań, zdobywania kolejnych umiejętności i doświadczeń. Zdobywał je również na misjach – wyjechał do Iraku, dwa razy do Afganistanu. – Na  organizację strzelecką nie miałem wówczas czasu. Po misjach powróciłem jednak do działalności w związku i szkolenia ludzi, którzy swoją przyszłość postanowili związać ze służbą w mundurze – wspomina podoficer.

Od strzelca do instruktora

W Strzelcu wyspecjalizował się w prowadzeniu kursów z zakresu rozpoznania. Jego podopieczni to zazwyczaj ludzie pełnoletni, mający już spore doświadczenie i wiedzę z zakresu wojskowości i działań taktycznych na polu walki. Poznawanie tajników działania wojskowych zwiadowców jest dla nich zdobywaniem wyższych stopni militarnego wtajemniczenia. – Na kursy, które prowadzę zgłaszają się najczęściej ludzie ukształtowani charakterologicznie i zdeterminowani, by w przyszłości służyć w wojsku lub innej służbie mundurowej – mówi st. kpr. Zych. – Podczas zajęć często wypytują mnie o misje, jak jest w wojsku. Mówię im szczerze o plusach i minusach tego zawodu. Chcę, aby wiedzieli, że jest to trudna służba, ciężki kawałek chleba. Znam wojsko od podszewki. Nie ma więc w tych opowiadaniach samych „ochów i achów”. Uważam, że podejmując decyzje, moi młodsi koledzy powinni znać nie tylko blaski, ale i cienie żołnierskiego rzemiosła. Nie chcę usłyszeć w przyszłości, gdy spotkam któregoś z nich, że ich oszukałem, że czują się rozczarowani – podkreśla. Niektórych absolutnie to nie zraża. Jeden z jego dawnych podopiecznych rozpoczyna właśnie drugi rok studiów oficerskich w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Dwóch innych absolwentów kursów prowadzonych przez Marcina Zycha w tym roku zostało podchorążymi tej uczelni. – Jestem z nich dumny – przyznaje.

Z sercem i zaangażowaniem

– Marcin ma ogromną wojskową wiedzę fachową i, co najważniejsze, talent w przekazywaniu jej młodym ludziom. Jest bardzo lubiany przez młodzież. Pewnie dlatego, że w pracę instruktorska i prowadzenie zajęć wkłada bardzo dużo serca – podkreśla inspektor ZS Marek Strączek, dowódca Południowo-Wschodniego Okręgu ZS „Strzelec” w Rzeszowie.

Notabene rzeszowska jednostka Strzelca, z którą współpracuje st. kpr. Zych, od dawna na mocy oficjalnych porozumień współpracuje z batalionem, w którym podoficer pełni służbę. Dowództwo batalionu uznało więc, że najlepiej taką współpracą będzie zajmował się podoficer, który się z tej organizacji wywodzi, czyli st. kpr. Zych.

Na tę współpracę żołnierz poświęca dużo swojego czasu wolnego. Przyznaje, że czasem nawet część urlopu spędza na poligonie. – Na szczęście moja narzeczona i nasza córka rozumieją to i godzą się na taki mój styl życia. Wiedzą, że to, czym człowiek zajmował się prawie od zawsze, siedzi w nim tak mocno, że nie można przestać – przyznaje podoficer.

Jest dumny, gdy podczas różnych uroczystości państwowych i wojskowych stoi w szyku wojskowej kompani honorowej. Dumny podwójnie – bo jest żołnierzem, tak jak zawsze pragnął, i może reprezentować swój batalion oraz, że w stojącej obok kompanii honorowej Związku Strzeleckiego widzi znajome twarze młodych ludzi, których szkoli po godzinach pracy, by kiedyś mogli założyć upragniony mundur.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze

~Warszawscy patrioci
1534420980
Gratulacje dla Marcina! Bardzo dobry artykuł. Praca która jest pasją to ogromna wartosc! Pozdrawiamy
9B-33-04-F1

Długa droga do Bredy
 
Rosyjskie wpływy w Polsce? Jutro raport
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Rosomaki na Litwie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Kleszcze pod kontrolą
The Power of Buzdygan Award
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Zagrożenie może być wszędzie
Capstrzyk rozpoczął świętowanie niepodległości
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Olympus in Paris
Święto marynarzy po nowemu
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Witos i spadochroniarze
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Ostrogi dla polskich żołnierzy
Strategiczne partnerstwo
Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Centrum Robotów Mobilnych WAT już otwarte
Wojskowi rekruterzy chcą być (jeszcze) skuteczniejsi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Komisja bada nielegalne wpływy ze Wschodu
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Polska liderem pomocy Ukrainie
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Foka po egejsku
Żeby nie poddać się PTSD
Każda żałoba jest inna
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Olimp w Paryżu
Miliony sztuk amunicji szkolnej dla wojska
Zmiana warty w PKW Liban
Polski wkład w F-16
Namiastka selekcji
Złoty Medal Wojska Polskiego dla „Drago”
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Polskie „JAG” już działa
Po pierwsze: bezpieczeństwo granic
Czworonożny żandarm w Paryżu
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Karta dla rodzin wojskowych
Ile GROM-u jest w „Diable”?
Nowe pojazdy dla armii
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Kask weterana w słusznej sprawie
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Rozkaz: rozpoznać przeprawę!
Snipery dla polskich FA-50
Ostre słowa, mocne ciosy
Breda w polskich rękach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Nowi generałowie w Wojsku Polskim
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO