700 kg wędlin, 300 kg ryb, 200 kg słodyczy – to tylko część z ponad 3 ton przysmaków, które logistycy z kraju wysłali na święta do polskich kontyngentów wojskowych. Wigilijne potrawy i podarunki od rodzin dotarły do rozsianych na całym świecie baz transportem kołowym lub lotniczym. Boże Narodzenie na misjach spędzi 1300 polskich wojskowych.
Przygotowania do świąt na misjach ruszyły już pod koniec września. Wówczas dokumenty z zapotrzebowaniem na produkty żywnościowe i artykuły świąteczne powędrowały z kontyngentów do Dowództwa Operacyjnego RSZ, a stamtąd do Inspektoratu Wsparcia SZ. To właśnie ta instytucja – przez swoje bazy logistyczne, brygady oraz oddziały gospodarcze, wykonuje zadania zaopatrzeniowe. – Zawsze staramy się, aby dostawy były terminowe, a produkty na świąteczne stoły najlepszej jakości – zapewnia ppłk Waldemar Rozpłochowski, starszy specjalista Oddziału Planowania Zabezpieczenia Materiałowego Zarządu Logistyki J-4 DORSZ.
Przysmaki pod specjalnym nadzorem
Nie każdy produkt spożywczy ma szansę wjechać do wojskowej bazy. Z zasady wybierane są produkty mające co najmniej 30-dniowy termin przydatności do spożycia. Producenci przetworów mięsnych, które mają trafić na misyjne stoły, są także objęci specjalnym nadzorem przedstawicieli Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej (WOMP). Ale wyśrubowane normy jakościowe muszą spełniać także pozostałe smakołyki. Nadzór nad nimi – jak zaznacza ppłk Waldemar Rozpłochowski – trwa od początku produkcji aż do załadunku. Jak to wygląda? Zanim dany produkt trafi na świąteczny stół, jest skrupulatnie sprawdzany. Pobrane próbki żywności są dokładnie badane w laboratoriach. Gdy wszystko jest w porządku, produkty zostają zapakowane do kontenerów. W porównaniu ze zwykłymi dostawami, te świąteczne są wyjątkowe także z innego powodu. – Wiele produktów musi być zapakowane w specjalne pojemniki z wkładami mrożącymi, aby utrzymać w nich odpowiednią temperaturę – wyjaśnia płk Dariusz Duluk, szef Oddziału Transportu i HNS Dowództwa Operacyjnego RSZ.
Co konkretnie chcą wyekspediować na misję logistycy? Oprócz wspomnianych wędlin (szynek, boczków, kiełbas wędzonych i parzonych) także: kapustę na bigos, pierogi z kapustą i grzybami, uszka z grzybami i ryby, m.in. po grecku czy śledzie. Na liście do wysłania są także słodycze: pierniki, ciasta i suszone śliwki. I wreszcie najważniejszy w Wigilię – opłatek. Ale z Polski na misję jadą również żywe i sztuczne choinki oraz ozdoby: stroiki, bombki czy oświetlenie.
Ruch w transporcie
Świąteczny transport odbywa się na kołach oraz drogą lotniczą. Oczywiście nie jest tak, że ciężarówki czy samoloty realizują dostawy tylko i wyłącznie produktów świątecznych. Dlatego w tym okresie trzeba szczególnie pilnować, by wszystko odbywało się prawidłowo. Tajemnicą sukcesu jest … – Oczywiście dobre planowanie – odpowiada płk Dariusz Duluk.
To, kiedy transport wyruszy z jednostki w Polsce do zagranicznej bazy, zależy od kilku czynników: odległości, rodzaju produktów i oczywiście rodzaju transportu. Jedne z pierwszych na misję wyruszają artykuły z dłuższą datą przydatności, jako ostatnie startują produkty świeże, dostarczane samolotami. O tym, jak to wygląda w praktyce, opowiada kpt. Piotr Płuciennik, oficer prasowy 10 Brygady Logistycznej z Opola. Żołnierze z tej jednostki odpowiadają za część świątecznych dostaw do polskich kontyngentów. – Pierwszy transport drogowy do Włoch wyruszył już 28 listopada, a dzień później do Rumunii – relacjonuje kapitan. Do kontenerów zapakowano m.in. sztuczne choinki, lampki i ozdoby świąteczne, a także paczki od rodzin i opłatki. Kolejny transport do PKW w Rumunii wyruszył z Opola 12 grudnia. Logistycy dostarczyli wtedy żywność, która może być przechowywana przez dłuższy czas, m.in. mąkę, przyprawy, ciastka i suszone grzyby. W tygodniu poprzedzającym święta w drogę wyruszy pozostała żywność. – Będą to wędliny, ryby oraz wyroby garmażeryjne – wymienia kpt. Płuciennik. Produkty te zostaną dostarczone drogą lotniczą.
We wszystkich kontyngentach posiłki z otrzymanych produktów przygotują sami uczestniczy misji. Na czas świąt nie jest tam kierowany żaden dodatkowy personel kuchenny.
Kawałek rodzinnego domu
Jednak nawet najbardziej obfity świąteczny stół nie pozwoli żołnierzom zapomnieć o najbliższych w kraju. Dlatego symbolicznym odniesieniem do rodzinnych domów stają się upominki otrzymane od rodzin. Z okazji tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia wojskowi transportowcy dostarczyli do polskich kontyngentów ponad 323 kg paczek. Do kogo Mikołaj przyjechał najbardziej obładowany? Wojskowa statystyka pokazuje, że do żołnierzy służących w Iraku (135 kg darów). Na misję w Afganistanie pojechało 99 kg prezentów, 42 kg trafiły do rąk wojskowych pełniących służbę w składzie misji EUFOR na Bałkanach, 27 kg do Rumunii, a 20 kg do PKW Sophia.
autor zdjęć: ppor. Robert Suchy / CO MON, por. Kamila Makowiecka-Fijołek, grafika PZ
komentarze