Zwiadowczego Humbera odkrytego na Sycylii przez polskich żołnierzy można już oglądać w Muzeum Broni Pancernej. Podczas II wojny światowej pojazd najpewniej służył w armii Andersa. Do Poznania trafił w czasie, gdy placówka była zamknięta z powodu epidemii COVID-19. Od kilku dni znów czeka na zwiedzających.
Odkrycia dokonano dwa lata temu. Na składowisku należącym do bazy Sigonella, jeden z żołnierzy PKW EU „Sophia” dostrzegł sylwetki dwóch pojazdów. Po wstępnym rekonesansie okazało się, że to najpewniej Humbery, które w czasie II wojny światowej służyły w armii Andersa. Żołnierze zabezpieczyli znalezisko. Wkrótce też ruszyły starania o pozyskanie pojazdów dla poznańskiego Muzeum Broni Pancernej. Ciągnęły się przez długie miesiące. Ostatecznie Włosi zgodzili się odstąpić Polsce jeden z wozów. W połowie maja na pokładzie wojskowego Herculesa trafił on do Wrocławia, stamtąd zaś transportem kołowym do poznańskiego muzeum.
Jak zauważa szef placówki ppłk Tomasz Ogrodniczuk, ten pojazd to Fox, czyli kanadyjska wersja Humbera, który oryginalnie był budowany w Wielkiej Brytanii. Jego stan jednak nie był najlepszy. – Musieliśmy zdjąć zniszczone opony i odblokować mosty tak, żeby pojazd można było w ogóle przetoczyć. Potem rozprostowaliśmy błotniki i dokładnie go sobie obejrzeliśmy – opowiada ppłk Ogrodniczuk.
Wojenne losy Humbera wciąż jeszcze nie są dokładnie znane. Pancerz pokrywają warstwy rdzy i łuszczącej się farby. Trudno dostrzec na nim jakiekolwiek oznaczenia. – Z tabliczki znamionowej wynika, że pojazd został wyprodukowany w 1943 roku. Na razie wertujemy książki, próbując ustalić, w jakiej jednostce mógł służyć – zaznacza ppłk Ogrodniczuk. Wiele wskazuje, że był to 15 Pułk Ułanów. Taką przynależność mógłby sugerować słabo widoczny trójkąt na pancerzu drugiego z odkrytych na Sycylii pojazdów.
Humbery były skonstruowane z myślą o brytyjskich pułkach kawalerii pancernej. Szybko zaczęły z nich jednak korzystać także sojusznicze armie – kanadyjska, francuska, a także polska. Z taśm produkcyjnych zjechało w sumie 3,5 tysiąca tego typu pojazdów. Służyły one między innymi w Afryce i na południu Włoch. Na świecie do tej pory zachowało się ponad dwadzieścia tego typu maszyn. – Część znajduje się w muzeach, część w kolekcjach prywatnych. W Polsce nie było dotąd żadnego – przyznaje ppłk Ogrodniczuk.
Poznańskiego Foxa od kilku dni mogą już oglądać zwiedzający. W środę muzeum zostało otwarte po przeszło dwóch miesiącach przerwy spowodowanej epidemią COVID-19. Przez ten czas na terenie placówki funkcjonowało centrum logistyczno-załadunkowe, skąd wojska obrony terytorialnej kolportowały płyny dezynfekcyjne oraz środki ochronne do DPS-ów, żłobków oraz przedszkoli. Ponowne uruchomienie placówki uświetniła salwa z karabinów Humbera. – Z tej okazji pojazd został wyposażony w gazowe Browningi. W ten sposób chcieliśmy uczcić generałów Andersa i Maczka – podkreśla ppłk Ogrodniczuk. W maju przypada rocznica bitwy pod Monte Cassino, ale też zajęcie Wilhelmshaven przez maczkowców.
Pojazd przywieziony z Włoch będzie prezentowany przez najbliższe miesiące. – Na razie stoi na pożyczonych przez nas oponach. Staramy się o pozyskanie pieniędzy na jego renowację. Chcielibyśmy doprowadzić go do takiego stanu, by mógł jeździć, ale czeka nas przy nim jeszcze ogrom pracy – podsumowuje ppłk Ogrodniczuk.
Muzeum Broni Pancernej to wyjątkowa placówka. W swoich zbiorach ma kilkadziesiąt różnego typu pojazdów pancernych – od transporterów, przez haubice, aż po czołgi. Część pojazdów została sprowadzona z zagranicy – z Grecji, Portugalii oraz Norwegii. MBP (od pewnego czasu) jest oddziałem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
autor zdjęć: Muzeum Broni Pancernej, kmdr ppor Krzysztof Casta PKW IRINI
komentarze