Kilkunastu żołnierzy z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej spędziło pięć dni na mokradłach w okolicach Bydgoszczy. Mając ograniczony dostęp do żywności i wody, próbowali przetrwać na wrogim terenie. Kurs SERE to podstawa dla każdego żołnierza, który planuje wyjazd na misję zagraniczną. Zadanie nie jest łatwe. Nie wszystkim logistykom udało się ukończyć szkolenie.
Kurs SERE (Survival, Evasion, Resistance, Escape, czyli przetrwanie, unikanie, opór w niewoli, ucieczka) składał się z trzech etapów. Podczas pierwszego – teoretycznego – żołnierze poszerzali wiedzę zdobytą w czasie szkolenia na poziomie podstawowym. Drugi, praktyczny etap to 72 godziny spędzone w nieznanym, wrogim terenie. Wnioski z tej części omawiano podczas końcowego, trzeciego etapu.
Na naukę przetrwania logistycy wyjechali na mokradła w okolicach miejscowości Samociążek pod Bydgoszczą. Kilkunastu żołnierzy z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej musiało pokonywać bagna, by dotrzeć do wyznaczonych przez instruktorów punktów. Tu liczyła się znajomość topografii, ale też zapobiegliwość, warto było np. dobrze zabezpieczyć swój ekwipunek przed wodą. Po drodze kursanci sami zdobywali pożywienie i wodę, którą musieli uzdatnić do picia. Wieczorem rozpalali ogień przy pomocy krzesiwa i budowali sobie schronienie na noc. A to tylko połowa zadań. Logistycy musieli także skutecznie unikać patroli przeciwnika, jeśli jednak wpadli w zasadzkę, czekało ich trudne przesłuchanie. Tak organizatorzy kursu sprawdzali, jak żołnierze radzą sobie w warunkach niewoli, pod silną presją.
– Szkolenia SERE prowadzi się na trzech poziomach zaawansowania: A, B i C. SERE A to szkolenie teoretyczne, obowiązkowe dla każdego żołnierza. Dopiero na poziomie B oprócz przypomnienia i poszerzenia zakresu wiedzy teoretycznej szkoleni spędzają kilka dni w trudnych warunkach, najczęściej w lesie, mając ograniczone racje żywnościowe i dostęp do wody pitnej – wyjaśnia por. Justyna Kwiatkowska, oficer prasowy 1BLog. W szkoleniu na mokradłach wzięli udział logistycy, którzy przygotowują się do udziału w misjach poza granicami kraju (kurs SERE jest obowiązkowy dla każdego żołnierza przed wyjazdem w ramach polskich kontyngentów wojskowych).
Szkolenie zostało tak przygotowane, aby jak najwierniej oddawało warunki, w których mogą znaleźć się żołnierze. Dlatego logistycy musieli radzić sobie przy niesprzyjającej pogodzie, wykazać się odpornością na głód, pragnienie czy brak snu, ale także na stres i presję czasu.
Ostatnim elementem kursu było tzw. podjęcie. Żołnierz musiał dotrzeć do punktu, z którego grupa poszukiwawczo-ratownicza, po potwierdzeniu jego tożsamości, miała przetransportować go w bezpieczne miejsce. Weryfikacja odbywała się po angielsku, w oparciu o dane, które kursanci podali wcześniej.
Dwóm żołnierzom nie udało się sprostać wszystkim zadaniom szkolenia. – Kurs ukończyli najbardziej wytrwali. Ci najbardziej zdyscyplinowani, którzy zachowali zimną krew w każdych warunkach i doskonale radzili sobie z podejmowaniem decyzji pod wpływem stresu. Umiejętność pracy zespołowej również była na wagę złota – podkreśla por. Kwiatkowska.
Żołnierze 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej zabezpieczali polskie kontyngenty wojskowe na misjach m.in. w Iraku, Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Republice Środkowoafrykańskiej oraz Mali.
autor zdjęć: st. szer. Anna Wolska
komentarze