Zjazd z przepinką i wchodzenie na 10-metrową skałę z użyciem lin i przyrządów samozaciskowych – m.in. z takim zadaniem mierzyli się żołnierze podczas szkolenia w Górach Stołowych. – Wspinaczka wymaga dobrej koordynacji ruchowej, kondycji, ale także dużej wiedzy specjalistycznej – mówi kpt. Adam Trela z 22 Batalionu Piechoty Górskiej.
Na szkoleniu w pobliżu góry Szczytnik (589 m n.p.m.) w Kotlinie Kłodzkiej zameldowało się ponad 70 żołnierzy z 2 i 3 kompanii zmechanizowanej 22 Batalionu Piechoty Górskiej. – W tej grupie było sporo żołnierzy, którzy od niedawna służą w naszej jednostce i wcześniej nie trenowali wspinaczki – mówi kpt. Adam Trela, dowódca 2 kompanii. Szkolenie wstępne nowicjusze rozpoczęli jeszcze na terenie jednostki. – Naukę zawsze zaczynamy od zaznajomienia ze sprzętem alpinistycznym. Wyjaśniamy zasady działania sprzętu zjazdowego i asekuracyjnego, uczymy podstawowych węzłów. Pokazujemy jak poprawnie założyć uprząż i jak ją dopasować do ciała – mówi st. kpr. Kazimierz Pęczek, instruktor wspinaczki. Dodaje, że niekiedy trzeba także oswoić żołnierza z wysokością. – Zaczynamy od treningu na ściance wspinaczkowej w jednostce, gdzie stopniowo wchodzimy wyżej i wyżej – tłumaczy.
Wojskowi podkreślają, że szkolenia ze wspinaczki i ratownictwa wysokościowego dla pododdziałów piechoty górskiej są bardzo ważne. – Dlatego zajęcia tego typu są częścią treningów kondycyjnych i szkolenia taktycznego. Trening na skałach odbywa się przynajmniej raz w miesiącu. Zależy nam, by każdy żołnierzy miał choćby podstawowe umiejętności w tym zakresie – przyznaje kpt. Trela. Zajęcia w terenie wpisują się w opracowany przed rokiem program szkolenia górskiego dla żołnierzy 22 Batalionu. – Określiliśmy w nim poziom wiedzy i umiejętności, jakie powinien posiadać żołnierz naszej jednostki w zakresie wspinaczki, technik linowych, ratownictwa, współdziałania ze śmigłowcami, przetrwania w niskich temperaturach czy szkolenia narciarskiego – wylicza dowódca 2 kompanii.
Po krótkim przypomnieniu podstawowych zasad dotyczących bezpieczeństwa, przygotowywania węzłów i zakładania uprzęży, żołnierze ruszyli na skały Szczytnika. Każdy przećwiczył wspinaczkę z górną asekuracją na 10-metrowej ścianie skalnej oraz podchodzenie i zjazdy na linie z wykorzystaniem sprzętu. – Pokazywaliśmy jak należy wpiąć przyrządy zaciskowe, by w razie zasłabnięcia lub popełnionego błędu żołnierz nie spadł ze skał – mówi dowódca 2 kompanii zmechanizowanej. – To nigdy nie są proste zajęcia, bo wspinaczka wymaga dobrej koordynacji ruchowej i kondycji fizycznej. Cała sztuka polega na tym, by odpowiednio zgrać pracę rąk i nóg – podsumowuje oficer.
autor zdjęć: 22. Karpacki Batalion Piechoty Górskiej
komentarze