25 czerwca 1923 roku na świat przyszedł ppłk Stanisław Likiernik „Stach”, żołnierz oddziału dywersyjnego Kedywu Armii Krajowej, powstaniec warszawski, walczący w szeregach słynnego Zgrupowania „Radosław”. Był też ostatnim żyjącym uczestnikiem legendarnego przejścia podczas zrywu ze Starego Miasta do Śródmieścia przez ogród Saski.
Powstańcy w „panterkach”. „Stach” czwarty od lewej ze Stenem. Fot. IPN
„Urodziłem się pięć lat po odzyskaniu niepodległości. Atmosfera była bardzo patriotyczna. Bez przerwy nam mówiono, że jesteśmy pierwszą generacją urodzoną w wolnej Polsce, po stu dwudziestu trzech latach niewoli” – opowiadał ppłk Stanisław Likiernik „Stach” w wywiadzie dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. „Stach” przyszedł na świat 25 czerwca 1923 roku w Garwolinie.
– Jego ojciec Tadeusz był zawodowym oficerem. Stanisław zazdrościł mu przeszłości bojowej i od momentu wybuchu wojny marzył, żeby zacząć działać w konspiracji – mówi dr Piotr Olszewski, historyk zajmujący się okresem II wojny światowej i dziejami polskiego państwa podziemnego. W 1941 roku jako 18-latek „Stach” został żołnierzem Związku Walki Zbrojnej. Początkowo przewoził broń i tajną prasę, a w 1943 roku dostał się w szeregi Kedywu, czyli pionu Armii Krajowej zajmującego się dywersją i sabotażem. Służył w warszawskim Oddziale Dyspozycyjnym „A” (Kolegium A) pod dowództwem Stanisława Sosabowskiego „Stasinka”.
Ppłk Likiernik uczestniczył w wielu działaniach sabotażowo-dywersyjnych, m.in. wysadzaniu pociągów, likwidowaniu konfidentów i wykonywaniu wyroków podziemnego sądu. Jedną z najgłośniejszych akcji była likwidacja 4 marca 1944 roku Karla Schmalza „Panienki”, sadystycznego szefa bahnschutzu, czyli ochrony kolei przy Dworcu Zachodnim w Warszawie. Niemiec miał na sumieniu życie około 130 Polaków. „Byłem szczęśliwy. Jak królik, na którego polują, a on raptem staje się myśliwym” – mówił w wywiadach „Stach” o swojej walce w AK.
W powstaniu warszawskim ppłk Likiernik walczył w szeregach Zgrupowania „Radosław”. – Przeszedł jeden z najtrudniejszych szlaków bojowych: Wola, Stare Miasto, Czerniaków – podaje dr Olszewski. Pod koniec sierpnia oddział dostał rozkaz przebicia się górą ze Starego Miasta do Śródmieścia. Powstańcy mieli przejść przez ogród Saski ubrani w zdobyte pierwszego dnia zrywu niemieckie panterki.
„Zdjęliśmy opaski i szliśmy w stronę Śródmieścia trójkami. […] Dochodziliśmy do Marszałkowskiej, tam była wacha niemiecka i przejście. Żołnierz niemiecki mówi: »Hasło!«. A ktoś, kto dobrze mówił po niemiecku, na niego z mordą: »Co ty, zidiociałeś? My idziemy do ataku na Polaków! W drugą stronę pytaj o hasło!«. On nas puścił” – wspominał „Stach” dla MPW. W czasie walk ppłk Likiernik był kilkukrotnie ranny, ostatni raz na Czerniakowie. Trafił do szpitala polowego przy ul. Wilanowskiej, gdzie około 18 września został pojmany przez Niemców i przewieziony do Szpitala Dzieciątka Jezus. Stamtąd wydostał się, schowany wśród sprzętu medycznego, i ukrywał się u znajomych pod Warszawą. Po wojnie krótko pracował w Biurze Odbudowy Portu w Gdańsku, a potem wyemigrował do Francji.
„Stach”, a także jego kolega z oddziału Krzysztof Sobieszczański „Kolumb”, posłużyli za pierwowzór dla głównego bohatera powieści Romana Bratnego „Kolumbowie. Rocznik 20” – Stanisława Skiernika. – Ta literacka postać dała nazwę całemu pokoleniu urodzonemu w okresie międzywojennym – podkreśla historyk.
Za swoje wojenne zasługi akowiec został odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari V klasy. W 2011 roku ówczesny minister obrony narodowej awansował go na stopień podpułkownika, a prezydent nadał mu Krzyż Komandorski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Ppłk Likiernik zmarł 17 kwietnia 2018 roku we Francji. „Ludziom takim jak on zawdzięczamy wolną Polskę” – napisał w dniu jego śmierci premier Mateusz Morawiecki na Twitterze. „Stach” spoczął na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
autor zdjęć: NAC
komentarze