Blisko 30 okrętów, 16 samolotów i śmigłowców, a także cztery tysiące żołnierzy bierze udział w ćwiczeniach „Freezing Winds '23”. Przez lata były one wewnętrznym przedsięwzięciem fińskiej marynarki. Dziś prowadzone są w międzynarodowej obsadzie, zaś Finlandia po raz pierwszy w historii kieruje całością jako pełnoprawny członek NATO.
Pierwsze okręty pojawiły się w Turku i Helsinkach już kilka dni przed rozpoczęciem ćwiczeń. Wśród nich były jednostki pod biało-czerwoną banderą: okręt dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” oraz dwa trałowce – OORP „Hańcza” i „Drużno”. Wszystkie one należą do SNMCMG1 – stałego zespołu przeciwminowego NATO, którym od lipca dowodzi polski oficer. Okręty przyszły do Finlandii prosto z Estonii, gdzie brały udział w operacji „Estonian HODOPS”. Obok nich w porcie zacumowały fregaty z innego natowskiego zespołu – SNMG1. Do tego dwie korwety ze Szwecji, brytyjski okręt desantowy MFA „Mounts Bay” czy estoński stawiacz min ELS „Wambola”.
Już sama lista jednostek pływających zgłoszonych do ćwiczeń „Freezing Winds” robi wrażenie. A przecież należy ją uzupełnić o kilkanaście samolotów i śmigłowców, a także blisko cztery tysiące żołnierzy. – Najważniejsze jesienne ćwiczenia naszej marynarki po raz pierwszy w historii organizujemy pod flagą NATO, z mocnym udziałem partnerów ze Szwecji – tłumaczy kmdr Juhapekka Rautava, który kieruje tegoroczną edycją (cytat za stroną fińskiej marynarki). – Dzięki współpracy nie tylko wzmacniamy nasze wojskowe zdolności, ale też pracujemy nad interoperacyjnością – dodaje. A ta przecież od zarania stanowi fundament Sojuszu. Chodzi przecież o to, by formacje wojskowe z różnych państw w razie potrzeby były w stanie sprawnie współpracować podczas zagranicznych misji i na polu bitwy.
W poniedziałek rozpoczęła się portowa faza ćwiczeń. Dwa dni później okręty wyszły na morze. – Przez pierwsze dni będziemy operować na wysokości miasta Turku, gdzie rozciąga się archipelag złożony z kilkuset niewielkich wysepek. Szlaki żeglugowe na tych akwenach są co prawda dobrze oznaczone, ale nawigowanie i tak wymaga dużej uwagi – przyznaje kmdr por. Piotr Bartosewicz, dowódca SNMCMG1. W drugiej fazie ćwiczeń okręty zespołu przeniosą się w okolice Hanko, gdzie Zatoka Fińska styka się z otwartym Bałtykiem. Załogi skupią się na poszukiwaniu i neutralizacji ćwiczebnych min. W ten sposób będą oczyszczać podejścia do portów. Utorują też drogę desantowi, prowadzonemu przez połączone siły brytyjsko-fińskie. Na tym jednak nie koniec. – Tak duży udział sił przeciwminowych w ćwiczeniach to rodzaj demonstracji. Pokazujemy, że NATO jest mocno zainteresowane ochroną podwodnej infrastruktury krytycznej – podkreśla kmdr Rautava. W ostatnim czasie na Bałtyku doszło do kilku incydentów z nią związanych. W październiku na przykład uszkodzony został gazociąg Balticconector oraz biegnący z Estonii do Finlandii kabel telekomunikacyjny. Śledczy ustalili, że najpewniej odpowiada za to chiński frachtowiec, który z niewiadomych przyczyn ciągnął po dnie kotwicę. Z kolei portal Dossier Center powiązany z Michaiłem Chodorkowskim wskazał na powiązania właścicieli jednostki z rosyjskim kapitałem. Kreml zaprzeczył, by miał z incydentem cokolwiek wspólnego, ale Sojusz od razu zapowiedział wysłanie w ten rejon dodatkowych okrętów i samolotów.
Ćwiczenia zostały podzielone na dwie fazy. Wstępna ma na celu przede wszystkim zgranie sił i przećwiczenie procedur. Taktyczna odzwierciedla realne działania podczas kryzysu bądź wojny. – Dla nas „Freezing Winds” będą ciekawym testem z kilku co najmniej powodów. To kolejna okazja, by poćwiczyć w większym, międzynarodowym gronie. Wyzwanie może stanowić także pogoda. Choć prognozy są dla nas dobre i morze powinno być spokojne, to o tej porze w Finlandii panują już stosunkowo niskie temperatury. A przecież nurkowie będą schodzić pod wodę. Wiele będzie się też działo na otwartych pokładach okrętów – podsumowuje kmdr por. Bartosewicz. Ćwiczenia potrwają dwa tygodnie.
SNMCMG1 to jeden z dwóch stałych zespołów NATO. Od lipca na jego czele stoi polski oficer wspomagany przez sztab składający się przede wszystkim z oficerów i podoficerów 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. W zespole operują okręty z kilku państw NATO. Polscy marynarze tworzą kontyngent PKW „Czernicki”.
autor zdjęć: Marynarka Wojenna
komentarze