Szczątki ponad 70 ofiar komunistycznego terroru odnaleźli badacze IPN na Powązkach. Trwa drugi etap prac ekshumacyjnych na tzw. Łączce, gdzie spoczywają osoby zamordowane w latach 40. i 50. Niewykluczone, że uda się odkryć miejsca pochówku gen. Augusta Fieldorfa i rtm. Witolda Pileckiego.
Kwatera „Ł” na Łączce na warszawskim cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Kilkunastu archeologów, lekarzy medycyny sądowej i genetyków z Instytutu Pamięci Narodowej od połowy maja poszukuje w kwaterze „Ł” na tzw. Łączce na warszawskim cmentarzu Wojskowym na Powązkach miejsc pochówku ofiar komunizmu. W okresie stalinowskim pogrzebano tutaj w bezimiennych mogiłach kilkuset więźniów zamordowanych w areszcie przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie.
Historycy IPN przypuszczają, że właśnie na Łączce złożono ciała legendarnych postaci polskiego podziemia: gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, szefa Kedywu Komendy Głównej AK, rtm. Witolda Pileckiego, organizatora ruchu oporu w Auschwitz, mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, dowódcy 5 Brygady Wileńskiej, i ppłk. Łukasza Cieplińskiego, przywódcy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Jest szansa, że w tym roku uda się odnaleźć miejsca ich pochówku.
Specjaliści IPN pracowali na cmentarzu już latem ubiegłego roku. Wydobyli czaszki i fragmenty szkieletów 117 osób. Teraz przeszukują obszar, którego nie zdążyli wtedy zbadać. Według danych Instytutu znajdują się tam jeszcze szczątki około 200 więźniów zamordowanych przez UB. – Dotychczas odnaleźliśmy 71 z nich – mówi portalowi polska-zbrojna.pl kierujący ekipą ekshumacyjną dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, historyk z IPN.
Cały czas trwa też żmudny proces identyfikacji ekshumowanych szczątków. Naukowcy z IPN współpracują ze specjalistami z dziedziny medycyny sądowej z Krakowa i Wrocławia. Dotąd IPN poinformował o siedmiu ofiarach, których dane udało się ustalić. Jednym z nich jest Stanisław Kasznica, ostatni przywódca Narodowych Sił Zbrojnych. – Zidentyfikowaliśmy już kilka kolejnych osób, ale ich nazwiska podamy za kilkanaście dni, po zakończeniu prac na Powązkach – zdradza dr Szwagrzyk.
Jak dodaje, najpewniejszym sposobem ustalenia tożsamości zamordowanych są badania genetyczne i porównanie ich z próbkami DNA ich rodzin. Próbki takie pobrano już od kilkudziesięciu krewnych ofiar stalinowskich represji. IPN poszukuje nadal kontaktu z rodzinami innych więźniów z tamtego okresu. Więcej informacji w tej sprawie można znaleźć na stronie IPN.
Ekshumowane na Powązkach szczątki składane są w specjalnym pomieszczeniu na cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Na razie nie wiadomo, gdzie zostaną pochowane. Jednym z najczęściej powtarzanych miejsc jest przebudowana kwatera na powązkowskiej Łączce. Ostatecznie o miejscu pochówku zadecydują rodziny ofiar.
Jak informuje dr Szwagrzyk, prace archeologiczne na Łączce potrwają jeszcze kilka dni. – Niestety, nie uda się nam tej wiosny przeszukać całego terenu. Część więziennych dołów wchodzi pod współczesne groby i musimy się zastanowić, jak do nich dotrzeć – wyjaśnia historyk.
IPN prowadzi ekshumacje w ramach projektu „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944–1956”, który finansuje Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Jak szacuje sekretarz Rady dr hab. Andrzej Krzysztof Kunert, w całej Polsce w co najmniej kilkudziesięciu miejscach znajdują się jeszcze szczątki 50–60 tys. ofiar stalinowskiego terroru. Dlatego w tym roku IPN planuje rozpocząć poszukiwania na dwóch innych warszawskich cmentarzach: na Służewie i Bródnie, gdzie w latach 40. i 50. także odbywały się tajne pochówki.
* * * * *
Na stołecznym cmentarzu powązkowskim na terenie kwatery „Ł”, tzw. Łączce, w latach 1948–1956 pochowano kilkaset osób zamordowanych przez UB w areszcie przy ulicy Rakowieckiej. Byli to przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego, powstańcy warszawscy oraz żołnierze powojennego podziemia niepodległościowego. Grzebano ich potajemnie w zbiorowych mogiłach. Ciała wrzucano do dołów, nie zapisując o nich informacji w cmentarnych księgach.
autor zdjęć: Wikimedia
komentarze