W jednej z piwnic na warszawskiej Woli znaleziono dwie beczki z podejrzaną substancją. Na miejsce zostali wezwani żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń, ponieważ oznaczenia na pojemnikach wskazywały, że może się w nich znajdować iperyt, groźny gaz bojowy.
Żołnierze i specjaliści ze straży pożarnej pobrali próbki substancji. Na ich podstawie ocenili, że nie jest ona niebezpieczna. Sprawdzi też, że nie doszło do skażenia okolicy. Pojemniki zostały zabezpieczone przez policję i ich zawartość nie stanowiła zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.
Jak podał wcześniej serwis TVN Warszawa, straż pożarna nie była w stanie zidentyfikować substancji, które znajdowały się w odnalezionych beczkach. Dlatego o pomoc zostało poproszone wojsko. Z wnioskiem do ministra obrony narodowej Tomasz Siemoniaka wystąpił wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. – Na miejsce zostali wysłani specjaliści z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń – mówi płk Tomasz Szulejko, rzecznik Sztabu Generalnego WP.
Iperyt, czyli gaz musztardowy to silnie trująca substancja. W przeszłości stosowana jako środek bojowy. Jej nazwa pochodzi od miejscowości Ypres w Belgii, gdzie w czasie I wojny światowej został po raz pierwszy użyty przez wojska niemieckie.
Centralny Ośrodek Analizy Skażeń jest jednostką organizacyjną Sił Zbrojnych. Ośrodek wykonuje zadania m.in. z zakresu reagowania kryzysowego. Żołnierze z Centrum pobierają próbki materiałów skażonych promieniotwórczo, biologicznie i chemicznie oraz prowadzą ich analizy laboratoryjne. Ich zadaniem jest także identyfikacja niebezpiecznych substancji.
Źródło: TVN Warszawa
autor zdjęć: Piotr Płuciennik
komentarze