Do Koszalina przyjechało z całej Polski 180 elewów, by w Centrum Szkolenia Sił Powietrznych rozpocząć służbę przygotowawczą. Najpierw czeka ich trzymiesięczne szkolenie podstawowe, potem kursy specjalistyczne. Najlepsi podpiszą kontrakt z armią i wstąpią do Narodowych Sił Rezerwowych.
– Cieszy mnie, że wśród ochotników jest coraz więcej kobiet. Wśród 180 są 43 panie. To ponad 20 procent wszystkich kandydatów – mówi płk dypl. Dariusz Sienkiewicz, komendant Centrum Szkolenia Sił Powietrznych.
Szkolenie żołnierzy rezerwy w Koszalinie odbywa się już po raz trzeci w tym roku. – To ostatni turnus. W sumie w całym 2013 roku służbę przygotowawczą przejdzie u nas ponad 600 osób – dodaje kpt. Jarosław Barczewski, rzecznik prasowy CSSP.
Przyjęcie do służby zawsze wygląda tak samo. – Spotkanie z psychologiem, oficerem wychowawczym, wizyta u fryzjera i lekarza. Następnie przymiarka umundurowania, dopasowanie beretów i wojskowych butów – wylicza kpt. Barczewski. Dopiero potem każdy elew, wyposażony między innymi w dwa komplety mundurów i wojskowych butów, trafia do pododdziału. Tam ochotnicy podzieleni na plutony poznają swoich przełożonych i niemal od razu rozpoczynają naukę.
– To ludzie z cywila, dla których wszystko wokół jest nowe. Dlatego najpierw muszą poznać zasady, jakie rządzą w armii, wojskową dyscyplinę i rytm dnia. Taka adaptacja, nawet bardzo zmotywowanym osobom, zajmuje zazwyczaj około trzech tygodni – mówi mjr Marek Pawłowski, komendant Ośrodka Szkolenia Podstawowego. Wojskową przysięgę elewi złożą na początku października. Potem przez trzy miesiące będą poznawać regulaminy wojskowe, uczyć się musztry i strzelania z przydzielonej im broni. – Dzięki codziennym zaprawom i zajęciom z wychowania fizycznego będą pracować także nad swoją kondycją – podkreśla rzecznik Centrum.
Predyspozycje kandydatów do służby przełożeni będą mogli ocenić już po kilku tygodniach szkolenia. – Bo wtedy żołnierze będą już, na przykład, po zajęciach praktycznych w terenie – wyjaśnia płk Sienkiewicz. Jednak prawdziwą weryfikacją umiejętności kandydatów będą egzaminy z wiedzy ogólnowojskowej. Odbędą się po trzech miesiącach szkolenia. Tylko ci, którzy je zdadzą, pojadą do Ośrodka Szkolenia Specjalistycznego w Koszalinie. Tam będą się szkolić na temat budowy i w używaniu sprzętu radiolokacyjnego, przeciwlotniczego oraz rozpoznania i walki elektronicznej.
Czteromiesięczną naukę w Koszalinie elewi zakończą 20 grudnia. – By zaliczyć całą służbę przygotowawczą, trzeba zdać teoretyczny i praktyczny egzamin – wyjaśnia kpt. Barczewski. Najlepsi będą mogli podpisać kontrakt z armią i wstąpić do Narodowych Sił Rezerwowych.
Komendant Centrum podkreśla, że zainteresowanie służbą w NSR jest tak duże, że wojsko może wybierać tylko najlepszych kandydatów. A chętnych z każdym turnusem jest coraz więcej. – Tworzymy nawet listy rezerwowe. Jeśli się zdarzy, że ktoś zrezygnuje, jego miejsce natychmiast zajmuje kolejny ochotnik – mówi mjr Pawłowski. Pułkownik Sienkiewicz dodaje, że na szkolenie nie zgłaszają się przypadkowe osoby. – To ochotnicy, ambitni i z dużą motywacją. Każdy z nich wie, po co tu przyszedł, choć każdy ma własne powody wstąpienia do armii. Jedni powołują się na tradycje rodzinne, inni chcą przeżyć przygodę, a dla kolejnych ważna jest stabilizacja zawodowa, jaką daje wojsko.
Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie jest jedynym poza wojskowymi uczelniami ośrodkiem kształcącym specjalistów wojsk obrony przeciwlotniczej, wojsk radiotechnicznych, rozpoznania i walki elektronicznej. Od 2010 roku służbę przygotowawczą w koszalińskiej placówce ukończyło 1407 żołnierzy. W 2013 roku w pierwszym turnusie wzięło udział 237 żołnierzy, w drugim – 181.
Służbę przygotowawczą przechodzą ci, którzy są zainteresowani służbą wojskową, ale nigdy wcześniej nie odbyli przeszkolenia wojskowego. By zostać powołanym do służby, kandydaci muszą mieć m.in. ukończone 18 lat oraz odpowiednią kondycję zdrowotną (kategoria zdrowia „A” uzyskana podczas kwalifikacji). Nie mogą być przy tym karani za przestępstwo umyślne.
autor zdjęć: kpt. Jarosław Barczewski
komentarze